W zachodniej części Bydgoszczy rodzi się protest. Dzisiaj, dwa dni po uchwaleniu budżetu miasta, przewodniczący rad osiedli z tej części miasta żądają jego zmiany tak, by bardziej uwzględniał on potrzeby mieszkańców.
Przewodniczący rad osiedli z zachodniej części Bydgoszczy, to jest z Piasków, Miedzynia, Prądów, Wilczaka, Jarów, Czyżkówka, Flisów, Smukały, Opławca, Janowa i Osowej Góry na wspólnej konferencji prasowej przedstawili petycję do prezydenta Rafała Bruskiego, w której wyrazili swój sprzeciw wobec budżetowych decyzji radnych.
- Po ostatniej sesji Rady Miasta zgłaszamy uwagi do tego, jak ratusz z nami rozmawia. Pragniemy wyrazić swoje niezadowolenie z uchwały budżetowej podjętej na ostatniej sesji Rady Miasta w dniu 28 grudnia br. Czujemy się ciągle pomijani i odsuwani na boczny tor. Mimo wielu starań rad osiedli i społeczników o lepsze życie na osiedlach, na których znajdują się głównie domy jednorodzinne, w budżecie miasta od wielu już lat brak jest zapisu o finansach, przeznaczonych na realizację podstawowych potrzeb mieszkańców, takich jak utwardzanie dróg osiedlowych, oświetlenie ulic czy miejsca rekreacji. Ciągle słyszymy niespełnione obietnice, których mieszkańcy mają już zwyczajnie dość! – czytał treść petycji przewodniczący RO Wilczak-Jary Jarosław Cholewczyński.
Szefowie osiedlowych rad stwierdzili solidarnie, że mieszkańcy mobilizują swe siły, aby wyręczyć miasto w budowie ulic osiedlowych, co przecież należy do zadań własnych gminy. – Zamiast tak jak na dużych osiedlach w ramach BBO przeznaczać pieniądze na rekreację, my musimy budować oświetlenie uliczne! Czy tak powinni żyć ludzie w ósmym co do wielkości mieście w Polsce? Czy tak muszą żyć płacący najwyższe podatki w mieście, mający tu swoje domy i prowadzący swoje firmy, których każdego dnia odwiedzają setki kontrahentów, zmuszonych przemierzać ulice przypominające średniowiecze? – pytali.
Zapowiedzieli, że będą domagać się dokonania zmian w uchwalonym budżecie Bydgoszczy. – Żądamy, aby traktowano nas tak samo jak mieszkańców innych dzielnic, aby zarówno w budżecie miasta na rok przyszły, jak i w długoletniej prognozie finansowej zapisane zostały środki finansowe na podstawowe inwestycje w naszych dzielnicach. Jako członkowie rad osiedli nie zgadzamy się z przedstawionym budżetem i żądamy jego zmiany, byśmy wreszcie mogli żyć godnie i poczuć się pełnoprawnymi mieszkańcami miasta – stwierdzili.
- Jeśli pan prezydent nie zmieni budżetu Bydgoszczy i nie pochyli się nad okręgiem nr 1 mamy inne rozwiązania prawne, żeby pana prezydenta poprosić, albo zmusić do działań w tym kierunku – zapowiedział popierający społeczników radny Bogdan Dzakanowski.
Nastroje łagodził zaproszony wiceprzewodniczący rady miasta Jan Szopiński, który stwierdził, że na wypełnienie oczekiwań mieszkańców w 2017 roku na najbardziej oczekiwane budowy dróg osiedlowych będzie więcej pieniędzy niż zapisanych w budżecie miasta. – Będzie co najmniej 25 milionów, bo do zapisanych 17 milionów doliczyć trzeba niewykorzystane środki z roku 2016 – przekonywał, zgadzając się z Bogdanem Dzakanowskim, że co najmniej 9 milionów zł wbrew zapisom budżetu nie zostało wykorzystanych (B. Dzakanowski twierdził, że z 17 mln zł wykorzystano w 2016 roku zaledwie 4 mln).
Jan Szopiński stwierdził, że w realizacji budowy dróg osiedlowych najważniejszą sprawą jest rzetelne poinformowanie mieszkańców o istniejących planach. – Gdyby była taka zakładka na stronie miasta, w której od początku do końca rady osiedli wiedziałyby, które ulice będą realizowane, to sami byliby kontrolerami tego, co nam się nie udało w roku 2016 zrobić. Bo czyż nie jest zastanawiające, że były pieniądze, a one nie zostały wykorzystane? – pytał Szopiński i dodał, że ważny jest dialog władz miasta z mieszkańcami. – Będę postulował, by prezydent spotkał się z radami osiedli, by omówić harmonogram budowy dróg osiedlowych – obiecał Szopiński.