image1 image1 image1

Aktualności

Osiedlowi radni zaczynają działać. To my jesteśmy vox populi

Bydgoskie rady osiedli łączą siły. - Mówi się o nas postkomunistyczne dziadki, które nic nie robią. Nic bardziej mylnego. Chcemy efektywniej służyć mieszkańcom osiedli i być docenianymi partnerami dla urzędników - przekonują radni.

Porozumienie Rad Osiedli oficjalnie zacznie działać 12 stycznia. Na ten dzień zaplanowane jest spotkanie rad w ratuszu m.in. z prezydentem Rafałem Bruskim, przewodniczącym rady miasta Zbigniewem Sobocińskim, Komisją Samorządności i przedstawicielami organizacji pozarządowych, z którymi rady też chciałyby współpracować.

Już dziś porozumienie ma wielu zdeklarowanych członków, m.in. z rad Szwederowa, Okola, Wilczaka, Osiedla Leśnego, Brdyujścia, Starego i Nowego Fordonu. - Regulamin jest już gotowy, będziemy mieć swoich przewodniczących, kalendarz spotkań i dyskusji jest wypełniony. Wciąż dołączają do nas kolejne rady. Jesteśmy gotowi do działania - mówi Jan Kwiatoń, przewodniczący Rady Osiedla Nowy Fordon.

- Wciąż czujemy się marginalizowani przez urzędników. Słynny jest już konflikt o ograniczenie roli rad w Bydgoskim Budżecie Obywatelskim. Zrozumieliśmy, że zamiast ścigać się do jednej piłki, lepiej nią grać jako drużyna do jednej bramki. W kupie siła - przekonują radni.

- Porozumienie na nowo zorganizuje rady. O wielu sprawach będzie można dyskutować, zanim trafią do urzędników. To pozwoli ustalić priorytety i efektywniej reprezentować interesy osiedli w ratuszu. Poprawi to na pewno kontakt z magistratem. Wspólny front pomoże zwłaszcza małym radom, które dziś kompletnie nie mają siły przebicia - mówi Kwiatoń. - Chcemy też odmienić wizerunek rad osiedli. Wiele osób myśli o nas jako postkomunistycznych dziadkach, którzy nic nie robią, tylko pierdzą w stołki. Nic bardziej mylnego. Wśród osiedlowych radnych jest coraz więcej młodych ludzi, którzy chcą działać na rzecz swoich osiedli. Chcemy być bardziej widoczni w swoich dzielnicach. Przyda się kampania informacyjna. Promowanie wyborów do rad. Mieszkańcy musza mieć świadomość, że jesteśmy ich jedynym niepolitycznym głosem w Bydgoszczy. To my jesteśmy vox populi. - argumentuje. O skuteczności rad mówi: - Możemy dużo dla ludzi zrobić. Fordon to dobry przykład. Konsultacje z mieszkańcami przed BBO pozwoliły wybrać inwestycję, która będzie służyć ogółowi. Okazaliśmy się też najaktywniejszą dzielnicą. Oddaliśmy najwięcej, bo aż 3924 głosy. Ta liczba pokazuje, że nie jesteśmy pokrzykująca garstką oszołomów, reprezentujemy tysiące bydgoszczan.

- To super celna inicjatywa - chwali Witold Schmidt z rady osiedla Okole. - Uważamy, że rady osiedli są pomocne miastu. Ich działalność powinna być doceniana i wspierana. Rady osiedli powinny wręcz tworzyć izbę mniejszą rady miasta. To samorządowcy z krwi i kości, którzy działają na rzecz mieszkańców. Dlatego nasza rola nie powinna ograniczać się do przekaźnika informacji o problemach między dzielnica a urzędnikami ratusza. Musimy mieć też możliwość wychodzenia z inicjatywami, realnie tworzyć społeczeństwo obywatelskie - komentuje.

- Porozumienie Rad Osiedli to naturalna kolej naszej współpracy - mówi Jarosław Cholewczyński z rady osiedla Wilczak. - Nam dobre relacje z radami sąsiednimi, Błoniem, Miedzyniem i Okolem przyniosły dużo dobrego. Razem występujemy w sprawach chociażby otoczenia Kanału Bydgoskiego czy ulicy Nakielskiej. Dlatego jestem przekonany, że zrzeszone rady, które będą miały swoich formalnych reprezentantów i ustalony w porozumieniu status działalności na pewno zyskają większy posłuch w ratuszu.

Pomysł, podoba się też w ratuszu. - Osiedlowe rady są ważnym partnerem dla miasta. Chociażby przy Bydgoskim Budżecie Obywatelskim, czy przy dużych inwestycjach bierzemy ich głos pod uwagę. Wspólny głos na pewno ułatwi komunikację zarówno z miejskimi radnymi, do których zadań należy bieżący kontakt z radami osiedli, jak i ratuszem - mówi Michał Sztybel, doradca prezydenta Bydgoszczy.

2025  Oficjalna strona internetowa Rady osiedla Wilczak-Jary w Bydgoszczy  globbersthemes joomla templates